Po spotkaniu z prezesem Marianem Banasiem… – część I

Marian Banaś jest tą osobą, która realizuje to, co w Polsce jest najbardziej potrzebne. Musi być ktoś, kto kontroluje klasę polityczną. Chodzi przede wszystkim o przełamanie działającej z żelazną logiką od kilku dekad zasady: „my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych”. To właśnie robi Marian Banaś jako szef NIK.

Niewątpliwie, na postawę Mariana Banasia wpłynęło to, czego on sam i jego rodzina doświadczyli. Biorąc to pod uwagę – oraz jego bogate doświadczenie życiowe sprawowania wielu urzędów państwowych – należy stwierdzić, że wszystko to powoduje, iż jest on wiarygodny, gdy mówi, że ich wszystkich rozliczy. Po pierwsze dlatego, że ma dobre powody, również osobiste. Po drugie dlatego, bo doskonale wie, o czym mówi, rozumie, jak działają struktury państwa.

Stanowisko szefa NIK dało wiele możliwości takich działań. Jednak sam Marian Banaś wielokrotnie mówił, iż NIK brakuje kompetencji wykonawczych, choćby w postaci możliwości kierowania samodzielnie aktów oskarżenia do sądów. Próbą przezwyciężania tego są propozycje nowelizacji ustawy o NIK tak, żeby te kompetencje Izbie nadać.

Jednak pewne środowiska już kilka miesięcy temu zaczęły zachęcać Mariana Banasia do innego rozwiązania – prezes NIK powinien kandydować na prezydenta. Ta funkcja daje szersze możliwości, a przede wszystkim bardzo mocny mandat z wyborów powszechnych, tj. pochodzący od wszystkich Polaków. Właściwie chodzi o zupełnie nowy model prezydentury. Prezydent jako rezydent partyjny w pałacu? To dla Polaków nie ma sensu. Prezydent rozumiejący swój bezpośredni mandat jako zobowiązanie do nadzorowania całej klasy politycznej, śledzenie i eliminowanie nadużyć? To byłaby zupełnie nowa jakość!

Nadchodzi czas decyzji. W najbliższym czasie musi nastąpić ostateczna decyzja, czy Marian Banaś przyjmie wyzwanie. Dotychczasowe dyskusje doprowadziły do konkluzji – skoro klasa polityczna nie chce znowelizować ustawy o NIK, to może spróbujcie przeprowadzać to w drodze projektu obywatelskiego. Podjęliśmy to wyzwanie.

W niedzielę spotkaliśmy się z prezesem NIK w Krakowie. Zapowiedział ostateczną decyzję w najbliższych dniach. Licząc, iż będzie pozytywna, już dziś zapraszamy wszystkich, którzy podzielają wyrażone tu poglądy, do włączenia się w tworzenie lokalnych struktur, które będą prowadzić kampanię. Podstawowy argument przeciw kandydowaniu – podawany przez Mariana Banasia – który szanujemy, to brak czasu na prowadzenie kampanii. Prezes NIK chce doprowadzić do końca maksymalnie dużo działań, które rozpoczął. My przekonujemy, iż to ma być kampania naprawdę społeczna, działanie wszystkich tych, którzy chcą nowego modelu prezydentury, a nie partyjnych wieców. Mamy nadzieję, iż udało nam się prezesa przekonać.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *